Są dwie drogi, aby przeżyć życie.
Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem.
Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko
Albert Einstein
Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu
Mark Twain
Smutne…
Świat jest pokręcony i stacza się w bezkres beznadziejności w zastraszającym tempie przez wszędobylskich ignorantów. Ignoranci to nie ludzie, którzy żwawo kroczą przez życie, to nie ci którzy nie zamartwiają się bez potrzeby, ale ci którzy nie dysponują możliwością rozwoju emocjonalnego, ci którzy nie mają wyobraźni, których charakteryzuje przerost formy nad treścią. Chcą sobie i innym udowodnić wszak, że świat kręci się wokół nich i to właśnie oni są osią Ziemi. Zatem byłoby w najwyższej mierze cudownie, gdyby ludzcy ludzie okazali odrobinę uwagi tym na wskroś jej potrzebującym.
Świat stoi na głowie. Urodziłeś się w niewłaściwym czasie i niewłaściwym miejscu, jesteś biedny, jesteś niewolnikiem biedy i niedoli. Pół świata żyje w skrajnej biedzie, śpi na ulicy, grzebie po śmietnikach, nie ma wystarczająco jedzenia, dostępu do służby medycznej, opieki zdrowotnej, podczas kiedy druga połowa jest nieustająco niezadowolona, bo słońce świeci, bo deszcz pada, bo deszcz nie pada, bo klient marudny, bo kino puste, bo restauracja droga, bo, bo, bo… Na samym końcu te kilka osób, które poruszają się swoimi samolotami, wyrzucają tony jedzenia, mają w domu złote klamki, a jedyną słuszność jaką wyznają to niekończąca się władza. To właśnie za ich sprawą istnieją podziały na świecie. Nasz ziemski świat powstał, a właściwie urodził się podobnie jak rodzi się niemowlę. Zdrowy, surowy, silny i piękny. To my go kształtujemy, tak samo jak rodzice wychowują dziecko. My możemy go formować jak artysta lub niszczyć. Przez setki tysięcy lat nasz glob został uformowany przez ludzi w sposób, który zmierza ku zagładzie z zawrotną prędkością. Zagładzie ludzkiej, gospodarczej i ekologicznej.
Ludzie, którzy ciągle odkładają na jutro zrobienie tego, na czym im naprawdę zależy, stają się niewolnikami rozczarowania i rozgoryczenia
A jednak…
Świat jest piękny pełen szczęścia i… zła. Nieliczni ciężko pracują nad tym, aby połowa mieszkańców Ziemi chodziła głodna. Dlaczego te klocki ustawiane są bez żadnych emocji czy ludzkich odruchów? Zawsze byli, są i będą wygrani oraz przegrani. Wygrani to ci, którzy urodzili się w przyjaznym do życia miejscu i odpowiednim czasie. Dlaczego więc większość się nie cieszy? Mają, gdzie mieszkać, co jeść, jeżdżą na wakacje, realizują marzenia i żyją przede wszystkim w pokoju.
Odłóżmy smutek wszelki
CZY
Odłóżmy smutek w szelki?
Wszystkie te smutki są spowodowane tym, że ludzie zazwyczaj kroczą w równych odstępach, policzonych rzędach, w szeregu ze znajomymi, sąsiadami, kolegami i brak im odwagi otworzyć swoje serca i umysły na nowe wyzwania. Krzywdząc siebie krzywdzimy innych. Jeśli to zrozumiemy oczywistym stanie się wziąć byka za rogi. Odwaga i tylko odwaga jest najważniejszym elementem naszego postępowania. Powiedzmy, wyrzućmy z siebie wszystko, co nas ogranicza, wyznajmy miłość lub ją odbierzmy, zmierzmy się z przejściowym smutkiem i z godnością przyznajmy się do swoich słabości. Dzieci nie będą złe, że rodzice żyją oddzielnie, że robią karierę albo podróżują. One będą wkurzone, kiedy dowiedzą się, że były w pewnym sensie ogranicznikiem ich szczęścia. Z resztą znajomych, sąsiadów, przyjaciół nie trzeba się liczyć. Wszak zależy im na naszym dobrym życiu. Czyż nie? Chyba, że są wyznawcami Modlitwy Polaka (Dzień Świra).
Później będzie coraz lepiej. Każdego dnia, kiedy świeci słońce albo pada deszcz, kiedy jesteśmy zabiegani albo zwyczajnie się nudzimy, cieszmy się rodziną, zdrowiem, każdą sekundą z przyjaciółmi, świętami, weekendami, spotkanym uśmiechem. I zawsze, ale to zawsze odwzajemniajmy go. I uwaga najważniejsze: mierzymy ludzi swoją miarą, na wzór siebie. Kiedy jesteśmy dobrymi ludźmi będziemy zawsze wierzyć, że wszyscy są tacy sami. Wiem, wiem. Jeśli jest inaczej czujemy się oszukani. Ale czyż nasze doświadczenie nie powoduje, że staramy się popełniać coraz mniej błędów, a wcześniej źle obrana droga, błędy i pomyłki, czyż nie tworzą nasze doświadczenie… Sprytnie postępują hipochondrycy, żyją najdłużej, jak uczepią się bolącego miejsca przeżywają to jak świnia siodło. I cały świat postawią na nogi, żeby tylko jakieś badania cokolwiek wykazały. Wtedy liczą na współczucie. Są słabi, zagubieni i nieustająco potrzebują opieki. Ale reszta musi być silna!
Tak mi to wszystko przyszło do głowy. Przemyślenia ostatniej dekady. Zawsze planowałam pisać pamiętnik, prowadzić bloga, ale daleko mi było do konsekwentnie realizowanej reguły. Dlatego zawsze kończyło się na zapiskach w brudnopisie. Mam ich tysiące. Uznałam, że pora na podzielenie się nimi z innymi. Podobnie pora skończyć zaczęte książki. Po tym jak odrobinę poznałam Azję, Amerykę i Czarny Ląd. Gdzie jest najpiękniej? Gdzie warto żyć? Odpowiedz jedna nasuwa mi się: wszędzie! Najlepiej tam, gdzie znajdziemy miejsce na kapelusz. Wszędzie jest cudownie i wszędzie inaczej. Całe sedno dobrego życia tkwi w naszym codziennym samopoczuciu i ludziach, którzy nas otaczają. Dlatego wszystko zależy od nas samych!
Miłego życia!