Czołem, nie ma hien 
Andrzej Meller
Wyd. Znak i Sp-ka

Zawsze kiedy otwieram kolejną książkę wydaje mi się, że to już było. Z samolotu widać zachmurzone niebo, a po wyjściu bucha rozgrzanym powietrzem. Czytam dalej – może coś się pojawi za zakrętem i tym razem znajduję zdecydowanie szybko.

Autor ma o czym pisać, świetnie poznany kraj i jego mieszkańcy, tradycje, kultura dnia codziennego, jego historia, która, choć mogłoby się wydawać nam znajoma, to okazuje się, że w trakcie lektury poznajemy ją od nowa. Inne, dokładne, humanitarne i szczególne zrozumienie Wietnamu autor opisuje w bardzo ciekawy sposób.

Powoli zdaję sobie sprawę, że w Wietnamie toczy się życie równoległe do tego fasadowego, komunistycznego ładu bez sacrum. Za billboardami z wujkiem Ho, defiladami w Dzień Zwycięstwa, zjazdami partii i policją polityczną tętni prawdziwe, tradycyjne życie kraju, pełne legend, bóstw, wróżb i duchów. Wietnamczycy mocno wierzą w duchy, tym bardziej też mocniej ufają znachorkom i wróżkom niż partyjnym kacykom. (str. 285)

Trudno się spodziewać, że Wietnam może okazać się aż tak ciekawy. Przejawy turystycznej atrakcyjności to jedno, a opowieści o ludziach i spojrzenie mieszkańców to drugie.

Omijając na drodze rozlewiska oleju z milionów silników, obserwowałem smutne chłoporobotnicze slumsy. Zakład koło zakładu, remont przylepiony do remontu, stuletnie betoniarki, zdezelowane silniki i maszyny, złomowiska autobusów i radzieckich ciężarówek, lombardy pełne zastawionych skuterów i „masaże” – burdele dla ubogich poutykane w tym niebotycznym syfie. Wśród apokaliptycznej scenerii powalonych rdzą ogrodzeń stoiska z pieczoną kaczką, grillowaną kukurydzą, sokiem z trzciny cukrowej i bagietkami banh mi. Kapitalizm w komunizmie. (str. 153)

Książka napisana jednym tchnieniem i jednym oddechem, gdyby nie znaki interpunkcyjne byłaby monotonna. A jednak… Każda historia rozmówcy, każde dzieje rodziny i każda historia o wojnie oraz różnych czasach tego kraju nie pozwala odłożyć lektury na bok. Książka wciąga czytelnika, jak wzburzona woda Atlantyku na wysokości Trójkąta Bermudzkiego. Niesłychane ile ludzie muszą przeżyć i jaka jest ich karma, przeznaczenie. Co ich spotkało, spotyka i co ich jeszcze czeka na drodze życiowej. Książka staje sie narzędziem, za pośrednictwem którego dowiadujemy się ile jest prawd i jaki dla społeczności regionalnych maja wymiar. Świetny autorski język, bogactwo słowa jest szczególną oraz edukacyjną zaletą tej profesjonalnej lektury.

Książka może stanowić pewnego rodzaju dokument. Tu i teraz, kiedyś i w przyszłości, dokładność opisów i nielekceważenie szczegółów stanowi barwne podłoże do opisania historii widzianej oczyma ludzi, którzy tam żyją.

Przygotowała: Agata Kosmalska