Zakończenie wyprawy 2012 pod patronatem Dookoła Świata

Dziesięciu studentów Politechniki Lubelskiej wymyśliło dość nietypowy sposób na spędzanie wakacji.
Rok temu zrzucili się na  busa i zaczęli spełniać marzenia swojego życia. Samodzielne naprawy i malowanie pełnoletniego Forda Transita przygotowały pojazd do podróży po Europie. Przez prawie miesiąc przejechali 8500km przemierzając 9 państw. Trasa przebiegała przez takie kraje jak Niemcy, Belgia, Holandia, Francja, Hiszpania, Monako, Włochy, Austria i Czechy. W opinii członków BUSiMY, bo tak nazwali swój projekt jest to jedna z najtańszych form podróżowania. Dodatkowo oprócz drobnych usterek ich auto okazało się niemal bezawaryjne.

Ogrom przygód i wrażeń zmotywował studentów do podjęcia odważniejszego kroku. Tegoroczna wyprawa zakładała przekroczenie koła podbiegunowego, a następnie objechanie Morza Czarnego. Studenckie kieszenie nie byłyby w stanie pokryć w całości kosztów tego szalonego pomysłu, więc żacy próbowali swoich sił w różnych konkursach:
-Udało nam się wygrać 500zł w konkursie radiowym jednak nie spodziewaliśmy się, że wygramy ten konkurs jeszcze 4 razy – opowiada Olga studentka WBiA – zachęceni dobrą passą wysłaliśmy zgłoszenie do Familiady.
– Podróż wisiała na włosku, Familiada była ostatnią szansą. Wszystko zależało od tego odcinka. Musieliśmy go wygrać.
Ekipa BUSiMY zdobyła główną nagrodę, a pieniądze wygrane w teleturnieju zapewniły im paliwo na całą podróż.
– Graliśmy dalej, a z każdym konkursem nasza motywacja rosła. Udało się jeszcze kilka razy. W dniu wyjazdu dowiedzieliśmy się, że na naszym koncie ląduje kolejne 2500zł za najciekawszy pomysł na wakacje.
Ostatni miesiąc przed wyprawą poświęcony był przygotowaniu busa. Podróżnicy pracowali do późnych godzin nocnych przy naprawach mechanicznych, blacharskich, malowaniu i wyposażaniu auta w niezbędny osprzęt.
-Montowaliśmy wnętrze do 3 w nocy, a o 7 byliśmy umówieni na wymianę resorów. – wspomina Kamil.
Doszło nawet do tego, że Kuba, odpowiedzialny za grafikę na busie przez kilka dni mieszkał we wnętrzu auta w oparach rozpuszczalników i lakierów.

-Pomimo kilkudniowego opóźnienia wyprawy udało nam się wreszcie wyruszyć.
Kolorowy busik skierował się do Świnoujścia, gdzie czekał na niego prom do szwedzkiego Ystad. – Mieliśmy niemałe problemy z pokonywaniem Norweskich gór i fiordów, jednak rekompensatą za te wysiłki były zapierające dech w piersiach widoki i niespotykany nigdzie indziej klimat.
Dalej skierowali się do Laponii gdzie postanowili odwiedzić Świętego Mikołaja. Wracając w kierunku Polski zahaczyli jeszcze rosyjski Sankt Petersburg, Estonię, Łotwę i Litwę.
– Wycieczka zaplanowana była dwuetapowo więc to dopiero początek przygód jakie nas czekały.
Po 2 dniach odpoczynku w Polsce podróżnicy wyruszyli w południową część wyprawy.
– Spodziewaliśmy się kontroli policji na Ukrainie i w Rosji ale, żeby zatrzymywać nas 5 razy w ciągu kilku godzin?! Całe szczęście za każdym razem udawało się jakoś dogadać ze wschodnimi stróżami prawa, nie było nawet potrzeby płacenia łapówek.
Przejechali Krym i dotarli do rosyjskiego Soczi, po czym zawrócili i wjechali do Gruzji jedynym przejściem granicznym uznawanym przez oba kraje.
– Gruzja?  to była miłość od pierwszego wejrzenia, myślę, że większość z nas oceni ten kraj jako najciekawszy na trasie Euro Północ Południe.
Z Gruzji do Turcji, a z Turcji do Grecji podróż upływała sielankowo.
– Pomimo naprawdę kiepskich dróg nie mieliśmy żadnych poważnych awarii. Wszystko co psuło się w busie udawało nam się naprawić w niedużej niż 15min.

BUSiMY odwiedzili jeszcze kilka krajów bałkańskich z których najlepiej wspominają Macedonie. Po 60 dniach i 19,5 tys przejechanych kilometrów studenci bezpiecznie wrócili do domów. Do tej pory nie mogą wrócić do rzeczywistości.
– BUSiMY pozdrawia wszystkich czytelników oraz zapraszają na swój i funpage na Facebook

 fb.com/busimy.